Kto będzie płacił za zdjęcie z fotoradaru – właściciel auta czy kierowca?

Kategoria: Uncategorized
opublikowany: 2015-07-15 o godzinie 10:05

Już wiadomo: kierowca. Grupa posłów chciała, by konsekwencje zbyt szybkiej jazdy autem ponosił jego właściciel. Dzisiaj podkomisja nadzwyczajna odrzuciła taką możliwość. Będzie więc tak jak dotąd.

– To bardzo dobra wiadomość dla branży leasingowej, wynajmu i transportowej. Właścicielom dużych flot samochodowych nie będą grozić wysokie kary za przewinienia, których się nie dopuścili – komentuje Bartosz Wyżykowski, radca prawny, zastępca dyrektora departamentu prawnego Konfederacji Lewiatan.

Wiosną grupa posłów wystąpiła z projektem zmiany sposobu karania za najpopularniejsze wykroczenie, jakim jest przekroczenie prędkości. W 2013 r. było powodem 63 proc. z 24 mln mandatów ogółem. To zdecydowanie najłatwiejsze do stwierdzenia i przez to najczęściej penalizowane wykroczenie. A jednak – jak pokazał jesienny raport Najwyższej Izby Kontroli – aż 40 proc. kierowców przekraczających prędkość nie ponosi z tego tytułu żadnych sankcji. Jeszcze niższa, bo 35-procentowa, jest skuteczność fotoradarów. – Zaledwie co trzeci kierowca, który dostaje zdjęcie z urządzenia, jest karany. Mamy prawo, które nie jest egzekwowane – mówił poseł PO Stanisław Żmijan, przewodniczący sejmowej komisji infrastruktury. Stąd pomysł, by karę płacił nie kierowca, którym może być każdy, lecz właściciel auta, którego tożsamość jest łatwa do ustalenia.

To nie spodobało się m.in. przedstawicielom firm leasingowych oraz wypożyczalni samochodów.

– Jako przedsiębiorca leasingowy będę musiał otworzyć fundusz wspólnego ryzyka firm działających w tej branży – mówił „Wyborczej” Wojciech Rybak. – Bo proszę policzyć: 25 tys. mandatów po 300 zł daje 7,5 mln zł – o tyle wzrosną nasze obciążenia w ciągu roku. Ucierpi płynność firmy oraz jej ocena w oczach audytorów. Czy zyska na tym bezpieczeństwo? Nie, skoro klienci firm leasingowych będą mogli przekraczać limity prędkości, nie obawiając się punktów karnych, które po zmianie prawa ich nie dosięgną. Jedynym wygranym będzie budżet państwa. Państwo zagwarantuje sobie wpływy, bo wyręczy się nami w ściąganiu należności. O to tylko tu chodzi – twierdził Wojciech Rybak. Jeszcze więcej obaw mieli właściciele wypożyczalni aut. – Jesteśmy w gorszej sytuacji, bo nasz związek z klientem jest luźniejszy – – mówił Jacek Wąsowski z firmy Avis. – Auta wypożycza się zwykle na kilkanaście dni. Ewentualny mandat przychodzi po kilku miesiącach, czasem roku. Nasz klient mógł dawno wyjechać z kraju. Jak po takim czasie mielibyśmy wyegzekwować mandat od kogoś, kto np. mieszka w Chicago? – pyta retorycznie.

We wtorek podkomisja nadzwyczajna odrzuciła poselski projekt nowelizacji ustawy – Prawo o ruchu drogowym, który zakładał możliwość przeniesienia sankcji z kierowcy na właściciela pojazdu.

– To wcale nie zwiększyłoby bezpieczeństwa na drogach. Ponieważ skutkiem zmian byłoby zaniechanie poszukiwania sprawców wykroczeń, osoby te nie dostawałyby punktów karnych i nie traciłyby prawa jazdy – twierdzi Bartosz Wyżykowski z Konfederacji Lewiatan.

http://wyborcza.biz
Artur Włodarski
14.07.2015 22:05

« wróć